poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Cameron Highlands - krótki wypad na herbatkę. Pola herbaciane w Malezji.


Ahoj! Dziś zupełna nowość! Dosyć już tego zwiedzania Kuala Lumpur, ileż można. Zresztą nasz wyjątkowo paskudny hostel dawał się nam już we znaki... Z samiuśkiego rana wsiedliśmy w autokar, by zawiózł nas prościutko na słynne pola herbaciane Cameron Highlands. Jako, że jest to miejsce położone wysoko, panują tam całkiem przyjemne dla człowieka temperatury. Ten szczegół również bardzo nam się spodobał, a jak! 

wtorek, 7 kwietnia 2015

Prawie Chiny, a tu jednak Kuala Lumpur! - trzeci dzień w Malezji, trzy świątynie i co nam wywróżyli chińscy bogowie

Kolejny dzień w Malezji miał być nieco bardziej leniwy niż poprzednie (i całe szczęście!), był to bowiem dzień pod partonatem naszych przyjaciół Chińczyków! Kręci się ich po Kuala Lumpur wielu, mają swoje Chinatown, gdzie sprzedają kurze łapeczki i inne specjały, a także wywieszają setki lampionów (zbliżał się w końcu Chiński Nowy Rok!). Punkt pierwszy zwiedzania, czyli Chinatown odpadł, bo w tej pięknej dzielni przyszło nam mieszkać (oferowali tam najbardziej obskurne hostele), więc chińskie specyjały, Ray Bany za 15 zł, jadeity na szczęście, kurze łapeczki i kacze dzioby, koszulki Kuala za 6 zł, złote figurki świni (coby się bogacić szybko), magnesy na lodówkę Petronas, bakpakierskie gacie za 10 zł i wiele innych dóbr było nam już znanych. Co więcej, kilka z tych artykułów pierwszej potrzeby spoczywało już w naszych walizkach lub na nas! Po drodze napotkaliśmy nawet taką oto budkę oferującą dziwną zieloną maź umieszczoną w bambusie.