czwartek, 3 czerwca 2021

Szalona rosyjska wycieczka na kazachską wieś, czyli jak zwiedzić słynne zabytki Kazachstanu za półdarmo


Wielki powrót! Tak tak, pewnie byli i tacy, co nie wierzyli, że jeszcze kiedyś ów blog ożyje, a może nawet i tacy, których wiara nigdy nie zgasła (tym z Was powiemy, szacun na dzielni!). Może i rok 2020 nie był zbyt obfity turystycznie, bo od marca nie wyściubiamy zbytnio nosa z domu z wyjątkiem okazjonalnych wypraw do Biedronki, Lidla bądź Karfura (choć to już dalej trzeba drałować i rzadko się zdarza). Za to, ha, wiele pięknych przygód nie zostało jeszcze opisanych, a w tak zwanym międzyczasie udało nam się postawić stopę w kilku krajach, a nawet na kilku kontynentach, rozwinąć naszą pozycję w branży mody, być świadkami ataku kowida na Włochy, pokochać Indie, a nawet (FANFARY!) zostać magystrami. Jak to dumnie wszystko brzmi, aż serce rośnie.

Być może niektórzy z Was pamiętają naszą notkę o zwiedzaniu Kazachstanu z... maja 2018 roku. Miałyśmy opisywać świeższe wyczyny z Indii i Kanady, ale Keczup uparła się, że kontynuuje ona Kazachstan, bo przygody na kazachskiej wsi po dziś dzień jawią jej się jako legendarne. Zaczynajmy zatem!