poniedziałek, 26 stycznia 2015

My i "Zacieki", czyli hipsterstwo po chińsku i jak się rodzi Awangardu




Niedawno podjęłyśmy poważną życiową decyzję: z pięknego apartamentu na 40 piętrze z widokiem na rzekę, niestety na zadupiu, przeprowadziłyśmy się do nory. Nory, ale w centrum! Umotywowałyśmy to chęcią wychodzenia z domu... Tak, na nasze SaBoi nawet taksówki nie chcą jeździć, co skutecznie przykuło nas do barłogów. Nie, żeby nam to jakoś przeszkadzało...

poniedziałek, 19 stycznia 2015

PARTY ROKU! Jak się bawią chińskie lolity i co jedzą na obiad, czyli Tea Party w Kantonie


HAHA! Kolejny wielki powrót na blogaska! Tym razem okazja nie byle jaka, bo uczestniczyłyśmy w wielkim chińskim spędzie lolit zwanym TEA PARTY! <3
A skąd my się tam więły i w ogóle o co chodzi?!
Ano tak to się w życiu złożyło, że sukienki wiszą smutne i samotnie w szafie i nawet nie ma, gdzie się lansować (nie, dzieci w przedszkolu się nie liczą, bo nie wiedzą, co to AP), a wokół ZERO lolit. CO ROBIĆ?! Aż tu nagle odkryłyśmy, że właścicielka jednej z lolicich firm mówi PO ANGIELSKU! Zaraz zaczęłyśmy jej mendzić, że nie mamy przyjaciół, sukienki smutne i w ogóle nędza... A ona nie tylko nas nie wyśmiała, a jeszcze zaprosiła na takie oto PARTY odbywające się w naszym mieście Guangzhou (Kantonie). Co więcej wkręciła nas na nie na nielegalu jako staff swojego sklepu (albowiem wejściówki oczywiście wyprzedały się w 5 sekund).
Party organizowane było przez Gothic Lolita Union of China (chwytliwa nazwa skrótowa GLUC) - stowarzyszenie chińskich lolicich firm, zatem należało odziać się w rzeczy z Taobao <3