poniedziałek, 30 listopada 2015

Najdziwniejsze centrum handlowe w Chinach oraz jak prawie zostałyśmy fankami piłki nożnej

Tym razem notka życiowa, gdyż prawdę powiedziawszy, życie nasze skupia się aktualnie na rozpamiętywaniu podróży minionych i planowaniu podróży kolejnych. W związku z tym codzienna nasza egzystencja do najbardziej szalonych nie należy...

Kilka dni temu, dzięki małemu wyjściu ze znajomymi, udało nam się odkryć kolejne źródło jedzenia. Nie dość, że można zjeść tam coś jadalnego, to można tam zjeść i jedzonko pyszniutkie! Food republic to wspaniała knajpa ze stoiskami z różnistymi kuchniami świata (pewnie jeszcze o niej napiszemy), w której każdy może  wybrać coś dla siebie. Nasz wybór jest zawsze prosty i żremy coś tajskiego;)

Wspaniała zupa curry w wersji z krewetkami (yummy yummy yummy) i kurczakiem (nie ma co jednak szaleć i trzeba zawsze brać krewetki).

poniedziałek, 23 listopada 2015

Vampire Cafe w Tokio - wizyta w najmroczniejszej kawiarni świata


Ciąg dalszy japońskiej awantury! Tym razem notka nie turystyczna, a gastronomiczno-rozrywkowa, można by rzec. Nie wiem, czy pamiętacie, ale w tym samym czasie w Tokio bawiły się dwie nasze ziomalki z Polski. W powodu chińskiego tabletu i nieogarnięcia, nie dane nam było spotkać się w Akihabarze (http://almostparadisse.blogspot.com/2015/10/podroz-do-japonii-szalona-dzielnia.html). Nadszedł czas na podejście numer 2! Jako, że w naszym towarzystwie dominuje tzw. element GOTH to ten element bardzo, ale to bardzo pragnął odwiedzić pewne posępne miejsce... przybytek o nazwie VAMPIRE CAFE!

poniedziałek, 16 listopada 2015

Hong Kong dzień drugi, tym razem turystyczny


Jak zapewne już wiecie, ostatni weekend października spędziłyśmy w Hong Kongu, bawiąc się na lolyckim party (tu nasze zabawy --> http://almostparadisse.blogspot.com/2015/11/goth-party-roku-krad-lanrete-halloween.html). To jednak nie wszystko! Jako, że tym razem wyjazd miał byc na bogato i z noclegiem, poczyniłyśmy ambitne plany turystyczne. Od razu po powrocie z imprezy miałyśmy zewrzeć szyki i udać się na nocną panoramkę, nocny Mong Kok i inne nocne atrakcje. Niestety... gdy tylko weszłyśmy do pokoju, ległyśmy na wyrach na wznak i drzemałyśmy radośnie do drugiej w nocy w tzw. murzyńskiej chacie (niektórzy nawet w pełnym makijażu!).

sobota, 14 listopada 2015

Gdzie nauczyciel zarabia najwięcej? Prywatne lekcje angielskiego w Chinach. Porady praktyczne + koreańskie bonusy


Mamy wiele pytań dotyczących  naszej pracy, więc postanowiłyśmy przybliżać jej szczegóły nieco częściej. Dziś omówimy jedno z najlepszych źródeł zarobkowania: LEKCJE PRYWATNE
Plusy:
- Żadna agencja nie pobiera od Ciebie prowizji, tak więc zarabiasz więcej, a rodzice płacą mniej.
- Sam wybierasz godziny, w których chcesz uczyć. Oczywiście, po skonsultowaniu z rodzicami.
- Masz jednego, dwóch, no może kilku uczniów. Nie 10, 15 czy 40.
- Jedziesz na godzinkę, dwie czy półtorej, nie na cały dzień porozbijany okienkami.

wtorek, 10 listopada 2015

Z pamiętnika Kejk laoszy: Trick or treat w chińskim przedszkolu. Świętujemy Halloween w Chinach!


Dawno nie było już notki o pracy nauczyciela w Chinach... Dzieje się tak ponieważ: a) w naszym życiu dzieje się jednak nieco ciekawszych rzeczy b) Keczup uwolnił się od przedszkolaków, a w podstawówce jest już prawdziwniejszą nauczycielką c) Kejk Laoszy przeżywa kryzys wiary w dzieci, pracę, a nawet w wartość pieniądza.

sobota, 7 listopada 2015

Goth party roku - Krad Lanrete Halloween Tea Party w Hongkongu


Pora na wpis Halloweenowy! Tego dnia każden jeden człowiek bawi się na jakichś baletach, dzieci straszą i biorą jeszcze za to cukierki, Chińczyki zajmują się kupowaniem (wszak każde świętowanie się do tego sprowadza), a niektórzy mówią NIE HALLOWEEN i tego dnia czczą Ducha Świętego. Nam natomiast trafiła się okazja wyjazdu do Hong Kongu na imprezę najzacniejszej chińskiej lolyckiej marki Krad Lanrete.

środa, 4 listopada 2015

Okadźmy się w Asakusie! Świątynia, Skytree i wierny pies Hachiko, czyli kolejny dzień w Tokio.

Kolejna część naszych wspaniałych przygód w Japonii przed nami! Jeśli nie pamiętacie na czym skończyła się relacja, to zajrzyjcie do tej oto notki klik klik klik.

 Może zdziwi Was fakt, że nie zwiedzałyśmy tylko sklepów. Tym razem post poświęcony będzie zwiedzaniu Asakusy!

Asakusa to jedna z dzielnic Tokio, znana przede wszystkim z  buddyjskiej świątyni Senso-ji.
Jest to najstarsza świątynia w Tokio, podobno została założona w 628 roku. To miejsce, które będąc w stolicy Japonii, odwiedzić należy koniecznie. W zasadzie nie ma chyba turysty, który by pominął ową atrakcję. Nie inaczej było i w  naszym przypadku. Jak wszędzie w Tokio, do Asakusy można dojechać metrem. Nie sposób nie znaleźć kierunku, w którym umiejscowiona jest świątynia, idą tam bowiem prawdziwe tłumy.