środa, 24 stycznia 2018

Podróżnicze podsumowanie roku 2017


Rok 2016 był chyba najbardziej płodnym podróżniczo rokiem naszego życia, w zasadzie z jedną trzecią roku spędziłyśmy w podróży! Powrót do Polski sprawił, że nieco zmieniły się nam życiowe priorytety (i nie ukrywamy, finanse już nie te), ale w dalszym ciągu miałyśmy dość harde plany podróżnicze. Ile z tego wyszło i co udało nam się odwiedzić w 2017 roku? Zapraszamy do podsumowania!

Cele na ten rok były prawdziwie wspaniałe. Życie nieco je zweryfikowało i początkowo myślałyśmy, że... nie ma o czym pisać, skoro najważniejsza z zaplanowanych na ten rok wypraw nie doszła do skutku. Jednak nie ma co być niewdzięcznym ryjem! Udało nam się zobaczyć całkiem sporo i z tego wielce się cieszymy. 


1. Bośnia i Hercegowina

W tym roku postanowiłyśmy na poważnie wziąć się za Bałkany i... przepadłyśmy. W BiH spędziłyśmy 2 tygodnie powoli jeżdżąc sobie pomiędzy uroczymi miasteczkami i naszym ulubionym Sarajewem, objadając się pyszniutkimi burkami (oj jedzenie to oni mają wspaniałe) i chłonąc to niesamowitą mieszankę kultur, która jednocześnie doprowadziła do tak strasznej wojny.


Ogółem BiH to jeden z naszych ulubionych krajów i pewnie wrócimy tam jeszcze w tym roku. Piłyśmy hardo wodę z fontanny w Sarajwie, bo legenda głosi, że dzięki temu ma się pewność, że wróci się do tego miejsca. Pewnie skończy się na tym, że Bośnia stanie się naszą Malezją Europy i będziemy tam latać jeść i chłonąć atmosferę. <3


CO ZJEŚĆ W BOŚNI I HERCEGOWINIE? NASZE REKOMENDACJE



2. Dubrownik

Nasz wyjazd na Bałkany skupiał się na Bośni, ale stwierdziłyśmy, że fajnie będzie odwiedzić jeszcze jakieś okoliczne miejscówki. Padło między innymi na Dubrownik. Kto pamięta, jaką przygodę przeżyłyśmy w tym zacnym mieście? Podpowiedź w tytule wpisu:

PLAN FILMOWY W DUBROWNIKU - TAK SIĘ KRĘCI HOLLYWOODZKIE FILMY!




3. Czarnogóra

Ostatnim elementem naszej zimowej bakpakierki była Czarnogóra. Miałyśmy na nią tylko 4 dni i wystarczyło to, by ledwo liznąć piękna tego małego kraiku (oraz na wiele godzin choroby lokomocyjnej, gdy to turlałyśmy się autobusami wzdłuż zatoki Kotorskiej). Dogłębnie zwiedziłyśmy 2 miasta - Herceg Novi oraz Kotor. Wielki wstyd się przyznać, ale wpisy z tych miejscówek jeszcze się nie pojawiły. Przygotujemy je w tym miesiącu, bo Czarnogóra zimą to naprawdę doskonały plan! Jest ciepło (raczej na spacery i zwiedzanie, a nie grzanie zadka w piachu) oraz bardzo rozsądnie cenowo (jak na taką miejscówkę i widoki). Można sobie po taniości polecieć z Budapesztu do Podgoricy i cieszyć się wszystkimi zakrętasami tamtejszych dróg! Są chętni?

Keczup wykonuje gangsta ruchy w Kotorze.



4. Grecja

Dość rzadko podróżujemy osobno, ale tym razem Katarzyna zapaliła się na rejs po Morzu Jońskim, na który to Keczup nie miała najmniejszej nawet ochoty. Co było robić? Kaha okazała wielką w jej mniemaniu asertywność i udała się w morskie wojaże sama (no dobra, z 8 nieznanymi jej osobami i jedną znaną nam kiedyś na studiach). O dziwo było bardzo fajnie i morska przygoda to coś, co pewnie będzie nam się zdarzać od czasu do czasu.


Rejs został poprzedzony krótkim wypadem rodzinnym z mamą i siostrą Katarzyny, które to w zbliżonym czasie wybierały się do Aten odwiedzić jej siostrę cioteczną. Rodzinne wyjazdy to naprawdę fajna sprawa i nawet, gdy człowiek gimnazjum ma za sobą, od czasu do czasu powinien takie wypady organizować, bo czemu nie?

ANTYCZNE ATENY - CO ZOBACZYĆ W DWA DNI?



5. Węgry

W dobrej tradycji Keczupowej rodziny znajduje się wspólne wyjeżdżanie do Hajduszoboszlo czy też innych węgierskich kąpielisk. Ciepłe wody są wspaniałe na umęczone kości, a langosz wspaniały na pusty brzuszek i doskonale regeneruje witalne siły, by człowiek kolejne godziny mógł leżeć bez życia w pachnącej zgniłym jajcem wodzie. Wspaniała atrakcja! Jeśli jeszcze nie próbowaliście to serdecznie polecamy dla zdrowia ciała i duszy.


6. Kolonia

Od baaardzo wielu lat poważamy Drag Queens, a od jakiegoś czasu jesteśmy też wielkimi fankami programu, gdzie rywalizują one o koronę najlepszej królowej - RuPaul's  Drag Race. Gdy nasza ziomalka zapragnęła zobaczyć swoją idolkę na żywo - szybciutko wpakowałyśmy się w samolot i wylądowałyśmy po niemieckiej stronie granicy! Był czas na szoł, był czas i na zwiedzańsko. Tak tak, była nawet i katedra!


ZWIEDZAMY KOLONIĘ - DRAG QUEEN SZOŁ, GOTYCKA KATEDRA I SZALONE LUMPEKSY



*********************************************************************************

Niestety tu nasze plany z początku roku rozjechały się nieco z rzeczywistością. Miast szalonych podróży i wyjazdu do Azji musiałyśmy się trochu zająć dorosłym życiem, egzaminami na studiach i pracą. Łatwo kupić bilet na kolejny wesoły wyjazd, ale czasem trzeba jednak pomyśleć o tak zwanym życiu, o zgrozo. W związku z tym przeprowadziłyśmy się do Warszawy, wynajęłyśmy porządne mieszkanie i na chwilę zaprzestałyśmy wojaży. Nie martwcie się jednak! Wszystko to sobie odkujemy w 2018!

*********************************************************************************


7.  Londyn po raz kolejny

Nie wiem, czy pamiętacie wpis z tamtego roku, ale w Londynie odbywała się doroczna wielka lolicka biba, gdzie trzeba było pokazywać się jako człowiek z branży i szalony indie projektant. Tym razem Katarzyna udała się tam bez Keczupasa. Na zwiedzanie jak zwykle czasu było mało, ale z tego wyjazdu powstała piękna pamiątkowa notka o... sklepie LUSHa.


KOSMETYCZNY RAJ, CZYLI WIZYTA W SKLEPIE LUSH W LONDYNIE

Niestety więcej takich imprezek ma nie być, więc porządne zwiedzenie Londynu zostawiamy sobie na jakąś bliższą, ale niedoprecyzowaną przyszłość. Bardzo lubimy to miasto, ale na razie nie ciągną nas zbytnio takie klimaty.


8. Wiedeń

Ostatnim naszym wyjazdem zagranicznym był w tym roku Wiedeń. O tym krótkim, troszkę służbowym, a troszkę turystycznym wyjeździe powstała osobna notka:

DESZCZOWY WIEDEŃ W JEDEN DZIEŃ, CZYLI PRZYGODY PECHOWYCH TURYSTÓW 


więc raczej nie będziemy się rozwodzić nad tym po raz kolejny. Wiedeń jest piękny - nawet w deszczu! Pewnie niebawem znów go odwiedzimy <3


To już wszystkie miejsca i kraje, które udało nam się odwiedzić w 2017 roku. W porównaniu do roku poprzedniego, nie jest to może coś imponującego, ale... udało nam się odkryć, że jara nas również Europa. A to bardzo ważne odkrycie! Ba, czasami nawet wydaje nam się, że nie ma co na razie wracać do Azji, skoro Bałkany takie piękne, takie smaczne i na dodatek rzut beretem od domu.

Dawajcie znać, co udało Wam się zwiedzić w 2017. Czy był to najbardziej szalony rok w życiu? A może tak jak my - musieliście troszkę przystopować?

7 komentarzy:

  1. Gratuluję podróży w 2017, bo na prawdę robią wrażenie. U mnie 2017 był baardzo statyczny przez wypadek męża, ale za to w 2018 odbijamy sobie i lecimy do Azji :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No kochane nie bylo zle ;) Wegry rowniez mnie kusza na odwiedzinki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, kurcze zainspirowalicie mnie to stworzenia podsumowania podrozniczego, troche tego bylo

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też było sporo podróżowania, nowe kraje i miejsca, nowe niezwykłe doświadczenia. Gratuluję Waszych! I udanego obecnego roku :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna sprawa - tyle podróży! BARDZO dobre zdjęcia i w ogóle super! Trzymajcie się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, tym jedzonkiem to pobudziłyście moją wyobraźnię... :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle podróżować...to moje wielkie marzenie. Zazdroszczę wycieczki do Londynu- muszę go w końcu odwiedzić. I Dubrownik też!

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń