Kolejny miesiąc ma się ku końcowi. Poranki stają się coraz zimniejsze, dzieci zbierają kasztany, w TVN leci Azja Express (mocno cierpimy, że nie wysłano uczestników do Chin), a w Rossmanie zaczyna się promo -49%. Czas leci, Nasi Drodzy! Z tej okazji postanowiłyśmy uraczyć Was nowym zestawem zdjęć z cyklu ZDJĘCIA MIESIĄCA! Zapraszamy!
1. Jak być dobrym uczniem?
Piękny plakat propagandowy, który teacher Keczup dostrzegła kiedyś zawieszony na korytarzu w szkole. Aż zbaraniała, po czym błyskawicznie uwieczniła to cudo komórą. Nie, żeby się naśmiewać, BROŃ BOŻE! By szerzyć chińskie podejście do życia! Widzimy tu młodego ucznia (było to w podstawówce), który pilnie się uczy i nie odwiedza podejrzanych miejsc jak:
- salony gier z maszynami i jednorękim bandytą
- KTV, czyli swojskiego karaoke
- klubów i pubów (w sumie ciężko stwierdzić, co to jest, bo ciemno jak w jakim darkroomie!)
Tak! To wszystko są brudne wymysły zgniłego kapitalizmu, a porządna komunistyczna szkoła chroni dzieci przed wszystkim, co złe!
PS. Chińska szkoła to komuna pełną gębą, ale o tym jeszcze będzie. Niebawem!
2. Co rzucili na mięsnym?
Sklep Carrefour, dział mięsny. Po prawej pierś z kurczaka, po lewej pyszniutkie łapeczki. Cena IDENTYCZNA. Zgadnijcie, co cieszyło się większym powodzeniem?
Przypatrzcie się...
Myślcie...
Czy już wiecie?
Oczywiście! Żaden Chińczyk nie kupował piersi! Robili to tylko i wyłącznie obcokrajowcy, a Chińczycy przyglądali im się z niesmakiem. Za to łapeczki... Ach, cóż może być lepszego do ogryzania wieczorami przy pięknym chińskim filmie kostiumowym. Myślicie, że chipsy? Haha, widać, życia jeszcze nie poznaliście!
3. Ojciec Narodu w każdym domu
Przewodniczący Mao to wielce kontrowersyjna postać. Nazywany pieszczotliwie Wujaszkiem lub Parówą (rzekomo jego rzekomy trup w mauzoleum przypomina wielką żółtą parówę :P), przez jednych uwielbiany, przez innych nienawidzony. Część Chińczyków nadal widzi w nim dobrego człowieka, stąd też często można spotkać portrety Mao na ścianie w warzywniaku czy innych szykownych miejscach. A tu możemy podziwiać subtelną figurkę Mao w punkcie ksera! Pracownicy tego lokalu zawsze działali nam na nerwy, bo robili wooooolno, krzywo i źle, a w dodatku wielbią Mao!
4. Pokemon to przyjaciel mój!
Łapanie pokemonów w Londynie! Powiemy tak, pokemonowy szał jest nam obcy. Łapanie pokemonów wydaje nam się wybitnie dziwną i średnio rozrywkową rozrywką, a pokemony skończyły się na gierce na Game Boya (Game Boy Advance to już pozerstwo). Zresztą w Chinach łapania nie ma, mapy Google pochodzą sprzed miliona lat (kiedy Google było jeszcze w Chinach legalne), a gracze mogą przecież natknąć się na sekretne chińskie bazy wojskowe, proste! ZAKAZAĆ! Jakież było nasze zdziwienie, gdy przy angielskim śniadanku ziomalka nasza Menoa krzyknęła:
- POKEMON NA KECZUPIE!
I tak oto powstało poniższe foto!
5. Dziobilla!
Część z Was widziała to zdjęcie na Facebooku, ale wątpliwości, czy nasz Dziobak o Wielkim Ego postanowił zdeptać Kraków, czy może Hajnówkę, nigdy nie zostały rozwiane. Myliliście się wszyscy! Tym razem Dziobak postanowił podbić... Szwecję. Już niebawem krótka relacja z naszego iście wikińskiego wypadu, a tymczasem Kazik chciałby się pochwalić, że był już w 11 krajach świata. Nieźle, jak na takiego małego dziobaka...
To już wszystkie zdjęcia września. Jak zwykle dziękujemy, że byliście z nami! Co przyniesie październik? W naszym życiu szykują się bardzo wieeeeeeelkie zmiany. Jakie? O tym innym razem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz