Bardzo dawno nie pisałyśmy "Zdjęć miesiąca", bo powrót do Polski nie dostarczał zbyt wielu ciekawostek, a gdy już dostarczał, to z niewiadomych powodów wstydziłyśmy się robić zdjęcia... Obiecujemy się poprawić i zamieszczać tą serię regularnie. Czemu wraca? Bo jak wiecie, ostatnio byłyśmy na wyprawie. Dzieliłyśmy się nią na bieżąco na Facebooku oraz na Instagramie, a notki podróżnicze będą powstawać powoli. Pewne smaczki nadają się jednak tylko do tego formatu! Wybrałyśmy 5 zdjęć, które ukazują rzeczy i sytuacje, które nas urzekły, zaskoczyły bądź też zdenerwowały najbardziej podczas całego wyjazdu.
1. Słynne jeziora solne w Tuzli
Wszystkie
blogi mówiły: Badziewo, w Tuzli nic nie ma, od razu jechać do
Sarajewa. Katarzynę jednak nie łatwo przekonać do takich planów, musi ona bowiem zwiedzać ZAWSZE i WSZYSTKO. Chodziłyśmy po tej nieszczęsnej Tuzli i oglądałyśmy wątpliwej wartości zabytki, szukałyśmy jakiegokolwiek otwartego miejsca, żeby coś zjeść i robiłyśmy zdjęcia pomnikowi króla na krześle. Katarzyna nawet awanturowała się, że należy sporządzić notkę o tym wspaniałym mieście, bo nikt nie pisze (ciekawe czemu). Jednak było coś, co przelało czarę goryczy i sprawiło, że nawet Kaha przyznała, że nienawidzi tej całej Tuzli - okazało się, że słone jeziora, główna atrakcja miasta nie działają zimą. Nici nawet z miłego spacerku. Moi Drodzy - omijajcie to miasto szerokim łukiem. Szczególnie zimą! Resztę dnia spędziłyśmy w najważniejszej atrakcji miasta, centrum handlowym, razem z wszystkimi chyba mieszkańcami.
2. Wieczny Ogień w Sarajewie
Hołd dla ofiar II Wojny Światowej, ogień palący się nieprzerwanie od końca walk. Podobno raz zgasili go nikczemni chuligani, ale po 10 sekundach zapalił go znów dobry turysta. Oczywiście chciałyśmy strzelić sobie pamiątkową fotę, jednak jakiś pan żul postanowił suszyć tam swoje onuce! Zasadzałyśmy się dobre 15 minut i widział on bardzo dobrze, że chcemy zrobić zdjęcie. Wcale mu to jednak nie przeszkadzało i nie chciał zejść! Ostatecznie nonszalancko zapozował nam do zdjęcia, na szczęście odział już buty!
3. Plazma!
Wydawało nam się, że to słowo we wszystkich językach znaczy to samo... Chyba nie, bo w Bośni plazma to marka... ciastek! Dnia pewnego w restauracji Keczup silnie podjarała się naleśnikami z plazmą dostępnymi w menu i koniecznie chciała sprawdzić, co to jest. Podano jej naleśniki nadziane kruszonymi ciastkami. Nie, że jakimś kremem czy coś. Suchymi ciastkami. Kruszoną plazmę można sobie kupić i... jeść z mlekiem. Prawie jak płatki na mleku, tyle że plazma na mleku! Najlepsze!
4. Dewocjonaliowe supermarkety
O wyjeździe do Medjugorie napiszemy jeszcze wspaniałą notkę, ale musimy się z Wami podzielić tym oto wspaniałym zjawiskiem! Czegoś takiego nie widziałyśmy nawet w Częstochowie (chyba, że coś się zmieniło). Tych marketów było wszędzie pełno, a każdy kupujący mówił po polsku. Były nawet specjalne flaszeczki na święte łzy Matki Boskiej!
5. Hollywoodzkie filmy w Dubrowniku
Dubrownik często gra w filmach, w tym w słynnym serialu Gra o Tron. Nie powinno nas więc dziwić, że trafiłyśmy na kręcenie jakiegoś super hitu! Oglądanie tworzenia planów filmowych jest sprawą niesamowitą. Na pewno pójdziemy na ten film do kina, żeby zobaczyć, czy serio te plastikowe kamienie wyglądają realistycznie. Oczywiście zdamy też szczegółową relację z tego, co widziałyśmy podczas kręcenia. Szok, szał i niedowierzanie!
To już wszystkie 5 zdjęć, którymi chciałybyśmy się dzisiaj z Wami podzielić. Obiecujemy, że nadchodzące notki będą zawierać bardzo wiele wesołych smaczków, bo był to wyjazd przedni i wspaniały!
Zazdroszczę tego planu filowego :D
OdpowiedzUsuńO jaaaa!!!! Market z Maryjkami hahah to przecież mohery u nas o ostatnią Maryjkę by się zabijały :P
OdpowiedzUsuńByło ich tam tyle, że dla wszystkich by wystarczyło! Nawet bez bicia się i rozpychania łokciami :P.
UsuńWooo ten plan filmowy na pewno był mega atrakcją !
OdpowiedzUsuńSwietne zdjecia :) bardzo dobrej jakosci
OdpowiedzUsuńNajlepsze ze wszystkiego to ten plan filmowy, jest mega i wygląda tak nierealistycznie, a jednak jest sobie (składnia zdań niczym u mistrza Yody x'D). Ciastka z Plazmy przypominają mi (jak tak patrze na obrazek na opakowaniu) polskie biszkopciki, ale pewnie te są bardziej ciastkowe ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~!
http://kawaiinoyumeakamichan.blogspot.com/
Haha, trochę niemiło, że Pan nie chciał udostępnić Wam pleneru od zdjęć, ale i tak wyszło całkiem ciekawie:D Świetnie, że udało się wam trafić na plan filmowy:D Byli jacyś przystojni aktorzy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Najprzystojniejsi byli panowie wysmarowani czarną pastą do butów grający jakichś zbójów :P.
UsuńNajciekawiej wygląda plan filmowy w Dubrowniku, super! :)
OdpowiedzUsuńMam w rodzinie osoby, ktore przywiozly pol tego sklepu w Medjugorie ;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej! Polacy tam szaleli :).
UsuńBardzo ciekawa podróż :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! Fajnie, że trafiłyście na plan filmowy :)
OdpowiedzUsuńwww.sylwiaszewczyk.com
Mnie tam pan w onucach najbardziej się podoba. Same wejście na mury starego Dubrownika przypomina plan filmowy, ale na pewno była to wspaniała atrakcja. Czy Katarzyna zjadła swoje naleśniki z plazmą czy też musiała skoczyć do marketu po eurokrem na omastę? DCz
OdpowiedzUsuń