środa, 3 maja 2017

HITY Z ALIEXPRESS - kategoria kosmetyki. Podróbki 2.0


Miałyśmy skończyć temat podróbek na wieki, ale po raz kolejny nas sprowokowano! Wystarczyło, że Katarzyna na jedną małą chwileczkę weszła na Aliexpress i przepadło... Okazuje się, że nadchodzi druga generacja podrób i choć będą Wam wmawiać, że to wspaniałe chińskie firmy to... każdy ma swój rozum. Dzisiaj nie będzie umoralniania ani gadania o zdrowiu. Bawmy się, bo oto nadchodzą kolejne "Hity z Aliexpress"!


Musimy podzielić się w z Wami smutnym odkryciem, które to poczyniłyśmy już dawno: ALIEXPRESS ZBANOWAŁO PODRÓBY. Koniec świata!

- Gdzie zatem zaopatrywać się w majty od Calvina Kleina, czy okulary Ray Bana?! - zapytacie.
Oczywiście najprostsza odpowiedź "w salonie firmowym" nigdy w życiu nie zaspokoiłaby żadnej porządnej fanki ani fana Ali. Na szczęście Majfriendy mają łeb na karku i wiedzą, jak to obejść! Jeżeli chcesz kupić sobie piękną podrobioną Szanelkę za 370 euro (serio ostatnio czytałyśmy o takim cudzie) to:

1. Piszesz do Chińczyka na Whats Upie
2. On wysyła Ci real foty
3. Dogadujecie się 
4. Majfriend wystawia aukcję na pampersy za 370 euro
5. Kupujesz pampersy, ufając takiemu wspaniałemu uczciwemu sprzedawcy 
6. Przychodzi Twoja piękna szanelka
7. Zadajesz szyku na dzielni

Co jednak robić, gdy zamiast wymarzonych majtów CK przychodzi słynny Kelvin Kalum, o którym pisałyśmy tutaj? Toż nie można wrzucać zdjęć z sygnowaniem do feedbacku! Jak domagać się sprawiedliwości, że kupiło się przecież podróbę, a przyszła nie podróba? To są niestety trudne sprawy i nie mamy za wiele doświadczenia... Wiemy jedno, Aliexpress to hobby dla ludzi o mocnych nerwach, ale jak to mówią: JEST RYZYKO, JEST ZABAWA!

Jak z tym banem poradzili sobie sprzedawcy kosmetyków? Chińczyka nie sposób przechytrzyć i opanować jego zmysłu biznesowego. Musimy przyznać, że to coś, co od zawsze nas fascynowało i zadziwiało...


Tym razem do notki zainspirowała nas jedna z facebookowych grup wizażystek. Polecano tam dziewczynie wspaniałe cienie marki Flossy. Dostępne na Aliexpressie po taniości, a jest to wręcz idealne zastępstwo dla Kyshadows od Kylie Jenner. Hohoho. To jakaś nowość - pomyślałyśmy. Musiałyśmy to sprawdzić! Trafiłyśmy na takie oto cudo... Z góry uprzedzamy też, że im dalej, tym lepiej i po prostu wsiąkłyśmy!


Od razu widać, że nie podróba, tylko solidna chińska marka!  Postanowiłyśmy sprawdzić na Taobao, czyli największym chińskim serwisie aukcyjnym, czy Chińczycy już wiedzą o takich wyśmienitych chińskich kosmetykach. I co się okazało? 


Po prostu są jacyś zapóźnieni! Flossy to przecież wspaniałe chińskie kosmetyki, a nie jakiś ksylitol! Olaboga! Zbieżność kolorów i designu opakowania jest oczywiście przypadkowa. Podobnie jak w tych oto produktach...




Nasza dawna szalona agentka z Chin miała na imię Lydia. Tak nam się tylko skojarzyło.


Aliexpress jest trochę jak bagno. Wsiąka się coraz głębiej, a tam coraz większe hity. Bardzo spodobały nam się cienie firmy Kiss Beauty (all rights reserved). KB shadow!



Zainspirowały nas one bardzo silnie i Keczup już niebawem otwiera własną markę: KGB SHADOW! Wujaszek Putin approved! 


Trzeba tylko szybciutko zamówić produkcję na milion sztuk na AliBabie. Zaraz na pewno jakiś Majfriend też wpadnie na ten pomysł i biznes Keczupa skończony... A cienie dla prawdziwego komunisty to nadal nisza!

Kolejna firma, która bardzo przyciągnęła naszą uwagę, to... Beauty Glazed. Nie udało Ci się kupić paletki od Hudy? Bierz BG! Może nie ma jakichś tam brokatów... ale czy brokat jest najważniejszy w życiu?!


Jeśli pragniesz błyszczeć to możesz od razu zainwestować w modny rozświetlacz. Elegancko sygnowany!


Niestety i te chińskie kosmetyki nie dotarły jeszcze do Chin! Co za wstyd!


Znalazłyśmy jednakowoż powód niepowodzenia firmy Beauty Glaze na macierzystym rynku. Ktoś się pod nich podszywa i sprzedaje posążki młodocianych chińskich mędrców! Czy to czas, by rozpocząć aktywną walkę ze wstrętnymi podrabiaczami?!


A to kilka kolejnych wspaniałych chińskich firm kosmetycznych jeszcze nie znanych w Państwie Środka. Tylko dla klientek zagranicznych, tylko dla VIPÓW!




My tu absolutnie nie widzimy żadnych inspiracji. A Wy?



Naras to chyba nieco z arabska? Tutaj mamy słynne pomadki zmywane acetonem. Gdyby ktoś jakimś cudem ominął pierwszy wpis to zapraszamy serdecznie!


Bardzo spodobała nam się również firma Kiss Beauty. Potrafi czerpać inspiracje na zważając na bariery!


Ba! Przyjaciołom nie brakuje też kreatywności. Pamiętacie paletę Pani Nikki w kolaboracji z Too Faced?



Najwidoczniej w Chinach mają trzy różne Nikki!
Tu widzimy kolejną wspaniałą firmę z Aliexpress. Kolejne chińskie kosmetyki, które nie są podróbami. Wspaniała firma Popfeel! Dzięki niej być może powrócą lata 90. i każdy będzie się mógł poczuć jak Brytnej czy Krystyna!


O nie... jednak nie każdy. Bo mimo, że kosmetyki z Aliexpressu są dostępne również na Taobao to, o zgrozo, nikt ich nie kupuje! Na czerwono podkreśliłam liczbę sprzedanych sztuk. To pierwsze aukcje, które ukazują się po wpisaniu w wyszukuwarce: Popfeel! Chińczycy nie znają Britni?


Kolejne kosmetyki z Aliexpress, z których chciałybyśmy się pośmiać, to firma Focallure. Ale... nie możemy. Sprawa tutaj jest znacznie bardziej skomplikowana.


Oczywiście po znalezieniu odpowiedniej ilości takowych rzeczy na Ali pomyślałyśmy: Hohoho... znów chcą nas oszukać. Toż na dole widzimy piękną inspirację Diamond Crusherami z Lime Crime. Podróby jak nic. 


Okazało się jednak, że firma... sprzedaje również w Chinach. Tak! Chińskie kosmetyki, które sprzedaje się w Chinach! Brzmi podejrzanie, ale w przypadku kosmetyków z Aliexpressu to prawdziwa i zaskakująca nowość.  


Nasze zdziwienie nie miało jednak granic, gdy okazało się, że firma Focallure ma stronę internetową i deklaruje bycie marką cruelty free. Rzeczy tam sprzedawane mają dość bazowe kolory i bazowe pudełka. I nie jesteśmy pewne, co tu się wydarzyło. Czy to chińska marka, która została podrobiona na Ali? A może są to te same pomadki, ale z wyższą marżą? Chińczycy są zdolni do podrabiania sami siebie, więc... kto wie? Planujemy zrobić głębszy research i damy znać!


Podobnie ma się sytuacja z firmą DE'LANCI, której to piękna paleta jest do kupienia na Ali w mało aliexpressowej cenie. Hmmm. Mają oni nawet swój nowiutki fp na Facebooku. Nie wiemy, co jest pierwowzorem tej palety. Czy jest to inwencja Majfriendów, czy może jednak zgapa z jakiejś niszowej marki. Ogółem fajnie by było, gdyby powstawały chińskie marki makijażowe. Takie wiecie... kreatywne. Produkcja w Chinach nie jest przecież problemem. Problemem jest niekontrolowane robienie tego. No i zżynanie z innych.




Szybki research na temat tej firmy nie przyniósł efektów, więc trzeba będzie wystosować maile do nich. Na Taobao okazuje się, że to firma z 美国, czyli USA. I że mają bardzo wiele certyfikatów!

Żeby nie było jednak za poważnie największy hit zachowałyśmy na sam koniec! Oto najnowsza i najmodniejsza marka! Dragon Star! 



Wróżymy tej firmie wielką karierę! Keczup wykonała nawet pierwszy poster reklamowy! Wszystko z miłości do Majfriendów!


Chińczycy są zawsze na bieżąco i wiedzą, że Jeffree Star przyjaźni się z niejaką Nikitą Dragun (która swoją drogą wygląda na Chinkę, przypadek?). Bardzo nas wzruszyło to połączenie. Niech najlepszym komentarzem będzie ostatni hit:


Oczywiście wszystkie screenshoty pochodzą z niezastąpionego Aliexpress. Tym razem nie dajemy linków. Z dwóch powodów:
1. Nie jest to sprytnie zawoalowany program afiljacyjny. 
2. Wiele cudów musiałyśmy odrzucić, więc lepiej będziecie się bawić zwiedzając Aliexpress sami!

Bawcie się dobrze i niech Dragon Star będzie z Wami!

34 komentarze:

  1. Jeb*** za przeproszeniem oglądając te podróbki. Kto to sprzedaje?! A jeszcze lepsze pytanie kto to kupuje?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nas to zastanawia! Bo serio już nie rozumiemy, jaki jest cel kupowania takich cudów.

      Usuń
    2. Chyba dla szpanu marką... Ale przecież to widać na kilometr, że to podróba :D

      Usuń
    3. No właśnie w tym przypadku nie do końca, bo to już nawet nie wygląda jak oryginał, więc Karyna na insta nie wrzuci.

      Usuń
    4. No może się chwalić, że nikt nie ma takiego produktu ;D Unikat "Proszę Państwa" unikat :D

      Usuń
  2. Juz dawno sie tak nie usmialam, uwielbiam Was dziewczyny, serio. Prawie kazdy Wasz wpis czytam i placze ze smiechu, more, more, mooooooore :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo i polecamy się na przyszłość <3

      Usuń
  3. Jeżeli chodzi o tą paletkę "flossy" to kiedyś na jakieś grupie aliexpress jakaś dziewczyna wstawiła recenzję gdzie ubóstwiała właśnie tą paletkę :D Kiedy napisałam, że to podróbka kylie zostałam prawie zlinczowania, że chyba nie wiem jak wygląda podróbka i co ja w ogóle robię na tej grupie... A myślałam, że ludzie nie mogą być już bardziej naiwni... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Fanki Ali są w stanie zlinczować. A co do naiwności... nie można być tak naiwnym. Z resztą im nie przeszkadza, że coś jest podróbą.

      Usuń
  4. Szczerze to jeszcze nic tam nie kupiłam ;) może kiedyś sie zdecyduje

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Ali trzeba mieć chyba cierpliwość! Masa tych samych rzeczy tylko w różnych cenach, co sprawia, że przeglądanie zajmuje mi pół dnia :D i nie kupuję tam kosmetyków, tylko czapki dla syna hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się tam kupić ciekawe rzeczy. Może właśnie jakieś ubrania etc. ale kosmetyków naprawdę nie polecamy.

      Usuń
  6. To co widuję na polskiej grupie Alimaniaków, jeśli mowa o podróbkach sprawia, że już nic mnie nie zdziwi. Nie ma co się oszukiwać, majfrendy zawsze znajdą grupę docelową :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grupa Alimaniaków codziennie przysparza nas o duży ból głowy. Czasami też daje nam wiele śmiechu. Musimy przyznać uczciwie XD

      Usuń
  7. Nie odważyłabym się kupić kosmetyków na Ali, tymbardziej podróbek ;) kupiłam tylko akcesoria do makijażu, bo sto razy lepiej się opłacało a jakość była ta sama :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszymy się bardzo z takiego odpowiedzialnego podejścia.

      Usuń
  8. Ja mam swoje ulubione kosmetyki w PL i się ich trzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. KGB SHADOW - uwielbiam! Grafiki są najwyższym poziomie xD
    To, że Chińczycy są zdolni do podrabiania sami siebie jest po prostu wspaniałym kwintesencją tego postu :D

    A zdanie "Produkcja w Chinach nie jest przecież problemem. Problemem jest niekontrolowane robienie tego. No i zżynanie z innych." to myślę super pomysł na kolejny post egzystencjalono-aliekspresowy. Czekam na niego! ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Keczup dziękuje za docenienie jej ciężkiej pracy.

      Co do tematu, który zaproponowałaś, to mamy go w planach. Ale musimy dozować Ali tematykę. Tak jest zdrowiej na głowę!

      Usuń
  10. Już kocham tego bloga (jeszcze nie mam czasu, żeby dokładniej poczytać, ale zasubowałam, na pewno wrócę). 🌺

    OdpowiedzUsuń
  11. Strach kupować na Ali :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale Focallure mega mnie zastanowiło

    OdpowiedzUsuń
  13. No ale kupować tylko dla metki i opakowania? Przecież to zupełnie nie daje efektu oryginału. Pomijając fakt etyki, ja zawsze zastanawiam się co trzeba mieć w głowie żeby świadomie kupić podróbkę i udawać, że to oryginał... mnie to zupełnie nie jara, moje ego od tego by nie urosło, a jedynie odczuwałabym permanentny wstyd i zażenowanie nawet jakby nikt się nie domyslił.

    OdpowiedzUsuń
  14. A co sądzicie o kosmetykach z ebaya?Jak rozróżnić podróbki???Jak zobaczyłam paletkę z huda za £6 omal nie spadłam z krzesła,ale że za głupią się nie uważam sprawdziłam na stronie sklepu i ta sama paleta kosztuje £36.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ebayu też są niestety podróby. Najlepiej zamawiać ze stron producentów albo z zaufanych stron takich jak Beauty Bay. Nie kupować na Ebayu, Allegro etc. Szczególnie, gdy cena jest podejrzanie niska.

      Usuń
  15. Właśnie zamówiłam komplet lakierów hybrydowych i zastanawiam się na zamówieniem droższych produktów z AliExpres a mianowicie mam na myśli lame led do paznokci, ale nie wiem czy to nie jest strata pieniędzy, czy ktoś już coś takiego zamawiał?

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak, ja zamawiałam lampę led UV Sun. Kosztowała mnie w sumie na polskie 107 zł (27 $) i jest warta tych pieniędzy. Na allegro podobne chodzą po 150-170 zł i to te no name, firmowe są duuuużo droższe. Póki co używałam jej kilka razy i nic się z nią nie dzieje. Poszukaj filmików na youtube, wiele blogerek je testuje. Sama widziałam ją bodajże u dziewczyny z nickiem Candymona, ona nawet wrzuca linki do tych przedmiotów bezpośrednio pod swoimi filmikami. Jeśli chodzi o tego typu rzeczy to są rzeczy, których w życiu bym nie kupiła na ali (na przykład laptopa), natomiast Mi Band z firmy Xiaomi kupiłam na aliexpress jeszcze zanim stała się modna - obecnie Xiaomi ma w Polsce oficjalne przedstawicielstwo i sklep, mam ich smartfona (ale już na polskiej stronie kupiony). Trzeba po prostu podchodzić do zakupów zdroworozsądkowo - nie wszystko z ali jest złe, ale też nie wszystko jest dobre.

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzeczy focallure na Ali to nie podróbki, mają tam oficjalny sklep, wszystkie inne aukcje to redystrybutorzy którzy mają ich produkty w niedużo niższych cenach. Absolutnie polecam, szminki podobne do naszego golden rose ale w ładniejszej gamie kolorów

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie zastanawia czy na prawdę ktoś kupuje te kosmetyki żeby wmawiać sobie ze to oryginał i podnieść swoje ego na duchu, bo ciężko mi w to uwierzyć. Muszę się przyznać ze sama zamówiłam podróbę, której tutaj nie ma, ale to w sumie z czystej ciekawości (ocenić nie mogę bo jeszcze nie dotarła). Jednak u mnie z makijażem jest tak że do tego, który noszę na codzień używam sprawdzonych kosmetyków i zbytnio nie potrzebuje żadnych paletek. Czasami lubię z nudów usiąść przed lusterkiem i się pobawić(oczyścicie zaraz po tym zmywam cały makijaż bo nie lubię wychodzić do ludzi w mocnym makijażu) dlatego nie opłaca mi się kupić paletki cieni za 250zł dla zabawy, właśnie stad mój zakup.

    OdpowiedzUsuń