czwartek, 20 kwietnia 2017

Czym zaskoczyła mnie Grecja?


Bardzo rzadko podróżujemy osobno, bo w zasadzie we dwie jesteśmy sobie w stanie poradzić z każdym problemem. Ostatnio zdarzyło się jednak tak, że na szalony wypad do Grecji pojechała tylko Katarzyna! Jako nasz wysłannik pilnie zbierała informacje i robiła zdjęcia. Możecie się spodziewać, że już niebawem pojawi się seria notek o Kahowych Przygodach na Morzu Egejskim, a oto pierwsza z nich!



10 dni w Grecji to za mało, żeby poznać kraj i kulturę. Można co najwyżej liznąć jej trochę, zachwycić się i... dać się zaskoczyć. Tak się bowiem złożyło, że Grecja jest w wielu aspektach inna niż myślałam. Jako dziecko wielce zafascynowane archeologią wierzyłam, że Hellada nie zmieniła się za wiele od czasów Sokratesa. No dobra, może Rzymianie zbudowali tam jakieś swoje łuki triumfalne, a Bizancjum zostawiło szałowe katedry... Ale świątynie, odeony i inne teatry stoją jako żywo prawie jak w mojej ukochanej grze komputerowej Zeus Pan Olimpu! Tak tak. Z gry owej czerpałam również wiele wiedzy i wiedziałam, że oliwa ponad wszystko i że trzeba uważać na wstrętne ryje jeżowców, które tylko czekają na zranienie stopy. Okazało się, że nie myliłam się głównie co do jeżowców...

O samych zabytkach napiszę osobno, a teraz kilka rzeczy, które zaskoczyły mnie najbardziej.



1. Ateny są wielce alternatywne


Myślałam, że to skostniałe muzeum antycznego świata, a tymczasem to tętniąca życiem metropolia! Mamy oczywiście miliony turystów, ale mamy i knajpki na uboczu. Nie to zaskoczyło mnie najbardziej. Nawet w centrum można było znaleźć wiele alternatywnych miejsc, pełno sztuki ulicznej i ciekawych knajp. Nie mówiąc już o nadreprezentacji ludzi w szałowych ubraniach i z kolorowymi włosami. A to podobno tylko wierzchołek góry alternatywności, bo jak donosi moja kuzynka w Grecji mieszkająca - Ateny mają nawet dzielnicę anarchistyczną. Wiecie, że jaramy się sztuką uliczną, będzie więc krótka notka o tym, co udało mi się zobaczyć, ale na pewno na tym nie poprzestaniemy i pewnego dnia poznamy Ateny dogłębnie. Jest tam bowiem tak super, że mogłybyśmy tam żyć!


2. Strajki serio są wszędzie


Legendarne strajki wydają się nam abstrakcyjne, ale za każdym razem, gdy ma się jechać na lotnisko warto sprawdzić, czy czasem nie ma strajków autobusiarzy. Nie płacą nam? Strajkujemy! Płacą za mało? Strajkujemy! Nie mamy hajsu na kawę? Strajkujemy! Podobno w Grecji jest to sposób sygnalizowania problemu. Czemu strajkują ludzie na zdjęciu? Nie mam pojęcia, ale robili to w takt wesołej muzyczki.


3. Dobrzy i życzliwi ludzie


W ciągu tych 10 dni w Grecji nikt nie próbował mnie oszukać! Uśmiechnięty taksówkarz śpiewał piosenkę, a pan wynajmujący jacht podarował opłatę za zgubioną korbę. Ba! Wydrukował mi nawet bilet i powiedział, że możemy zostać na jachcie za darmo do wtorku (była sobota) i pozwiedzać nieco okolice. A gdy przez trzy godziny szukałyśmy jakiejś płatnej łazienki, żeby zrobić po bożemu siku tam, a nie w krzaczkach okazało się, że można korzystać z kibelka w każdej knajpie! Za darmo i bez problemu. W tym momencie pozdrawiam Kraków!


4. Rozsądne ceny


Spodziewałam się, że Ateny, jak przystało na turystyczne miasto, będą mega drogie. Tymczasem da się wypić kawę za 5 zł (i to z widokiem na Akropol), kupić kilogram truskawek za euro, a najbardziej wypasione lody świata za 10 polskich złociszy. Jedzenie w knajpach jest dość drogie (6 euro za sałatkę grecką), ale w sumie nie są to ceny, których nie dałoby się przeskoczyć. Niestety okrutnie drogim jest nocleg w Atenach. Co jest w sumie dość dziwne, bo sam wynajem mieszkań jest... znacznie tańszy niż w Polsce. Grecja jest też rajem dla żeglarzy. Bardzo dobre ceny czarteru jachtu, tanie porty. Wszystko bardzo pozytywnie zaskakujące!


5. Dramat na lotnisku

http://travelreviewssite.com/airlines-reviews/aegean-airlines-reviews/

Grecy ogółem mają na wszystko wyje... No podchodzą do wszystkiego na lajcie. Bez pośpiechu i bez spiny. Na lotnisku byłam 5 godzin wcześniej, jadłam sobie mój prowiant z Lidla i czytałam książkę. Półtorej godziny przed lotem postanowiłam udać się do sekjuriti czeku. I to było tak serio na styk, bo okazuje się, że ani kontrolujący, ani pasażerowie nie robili sobie za wiele z tego, że ktoś może się spieszyć. "Nie wolno mieć 1,5 litrowej wody w bagażu podręcznym", "nie wyjął pan laptopa", "scyzoryk to niebezpieczne narzędzie" Na Grekach nie robiło to większego wrażenia i jak ślimaki rozpakowywali wszystko jeszcze raz.


6. Bogactwo i Diory wszędzie


To kolejna rzecz, na którą moją uwagę zwróciła moja mieszkająca w Grecji kuzynka. Nawet w niewielkim mieście Patras, gdzie ją odwiedziłyśmy, pełno markowych sklepów z ciuchami i kosmetykami. I ludzie kupują! I to jak durni! Niby nie wyglądają, a jednak mają hajs. To samo tyczy się ciągłego jedzenia z knajpach. Niby kraj pogrążony w kryzysie... To jak z tym wszystkim jest?


7. Wszędzie kotki


Czy to taka bałkańska charakterystyka? Kotki rzuciły nam się w oczy już w Bośni czy w Czarnogórze, ale w Grecji było ich po prostu multum. Od zawszonych i nieco poobijanych zwierzątek w małych mieścinkach, po dobrze odpasione koty w Atenach. Można by spędzić życie na fotografowaniu kotków. A to kotek na antycznej agorze, a to kotek na Akropolu... Co ciekawe jedna z dziewczynek biorących udział w rejsie twierdziła, że kilka lat temu było tam również pełno psów.


8. Jak w Azji!


Czerwone i zielone światło jako wskazówka, nie nakaz. Półotwarte sklepy i życie na ulicy. Przeogromna miłość do jedzenia i typowe dla Azji wylajtowanie. Tak! Grecja to kraj, w którym Katarzyna od razu poczuła się, jak u siebie. Wiadomo, że Ateny bardzo różnią się od Bangkoku, ale gdzieś tam na placu Monastiraki można wyczuć te same prądy, co na Kao San Road. Najlepiej!


To już wszystkie impresje, którymi Katarzyna chciałaby się podzielić na świeżo. Może część z nich jest mylna i macie inne doświadczenia? Jeśli tak, to koniecznie się z nimi podzielcie!

W kolejnej części greckiej przygody wywiad z Luizą, kuzynką Katarzyny, która już od półtora roku zamieszkuje Grecję i zdecydowała się z nią związać swoją przyszłość. Dowiecie się między innymi: dlaczego nie parkować w porcie!  Czekajcie cierpliwie! Ahoj!

18 komentarzy:

  1. cudownie opisane, nawet się kilka razy uśmiałam. super zdjęcia i zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że post Ci się podoba:) Co do zdjęć, to przywiozłam z Grecji 5GB, więc będzie wieeele przebierania...

      Usuń
  2. Przypomniałam sobie moje greckie wakacje. Było prześwietnie. Polecam udać się na wycieczkę na Rodos i Kalymnos. Santorini też ładne, ale baaaardzo drogie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój pierwszy, ale na pewno nie ostatni raz w Grecji. W takim razie wpisuję Rodos i Kalymnos na listę. Grecja jest bardzo modna, więc i droga. Ale chyba i tak warto?

      Usuń
  3. W Grecji byłam na Rhodos i bardzo mi się podobało. Biało-niebieskie domki, dobre jedzenie, osiołki i ładne plaże <3 Jestem ciekawa Grecji kontynentalnej! Chciałabym zobaczyć Akropol :) Ateny są na mojej liście!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akropol najlepiej wygląda... gdy patrzymy na niego z dołu. Mimo wszystko to było dla mnie wielkie przeżycie i niebawem pojawi się notka o antycznych zabytkach w Atenach.
      Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się odwiedzić Rhodos!

      Usuń
  4. Przypomniały mi się moje greckie wakacje na Rodos 😚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że już wszyscy prócz nas byli na Rhodos!

      Usuń
  5. Mnóstwo rzeczy o których nie wiedziałam, Ateny brzmią bardzo zachęcająco!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh Grecja ! <3 Mieszkałam w Atenach przez miesiąc i podpisuję się pod każdym napisanym przez Ciebie punktem ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Super! Miesiąc w Atenach to w sumie tak w sam raz, żeby móc się tam dobrze rozejrzeć. Zazdroszczę tych podróży jeszcze bardziej niż figury ;)

      Usuń
  7. Aaale jak to? Zeus Pan Olimpu to przecież najprawdziwsza prawda! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie w wielu przypadkach się sprawdził, jednak Ateny nieco się zmodernizowały :p

      Usuń
  8. Totalnie rozczuliło mnie Twoje czerpanie wiedzy o Grecji z Zeusa :D Jakoś w grudniu na nowo zainstalowałam sobie tę grę i przeszłam kilka kampanii ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniała gra! Gdybym miała więcej czasu w życiu to chętnie przemarnotrawiłabym go nieco na budowanie antycznych świątyń!

      Usuń
  9. O podrozach moglabym czytac i czytac :) W Grecji jeszcze nigdy nie bylam, tym bardziej milo bylo poczytac relacje u Ciebie:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za komentarz. I szczerze polecam Grecję <3

      Usuń