Kolejna z cyklu, krótka notka ze zdjęciami uchwyconymi gdzieś na ulicy, w metrze, czy ogółem w życiu codziennym. Zdjęcia zrobione komórką i czasami wielce szybko, tak więc jakość bywa straszliwa, ale o przekaz tu chodzi!
1. - Mamo, ja chcę być tygrysem! - powiedział chłopiec do swojej matki.
- Ależ nie ma najmniejszego problemu synku - odpowiedziała.
Tylko zakładamy, że tak się stało, ale chłopiec paradował tak o, po prostu. Skąd wiemy, że nie wracali z przedstawienia, czy czegoś tam? Otóż jedli w tej samej restauracji i miałyśmy okazję podziwiać ich dłużej. Prawdopodobnie mógłby też paradować z majtkami na głowie i matka by mu pozwoliła. Taki typ rodzica. Wielki pozytyw, że mimo wszystko wybrał tygrysa i to na dodatek białego!
2. Kierunek Dworzec Wschodni! Trzeba pamiętać, że podróżowanie w Chinach bywa długie. Nasz pociągowy rekord to 40 godzin. Trudno wymagać od Chińczyka, by tyle czasu nie jadł nic ciepłego. Sądząc po ilości zapakowanych zupek czego go z 10 godzin w pociągu. Zdradzimy, że pierwsze dwie zupki są zwykle zalewane już na dworcu.
3. Mówiłyśmy już nieraz, że w Chinach na hakach wiszą kaczki z głowami. Kilka osób pytało nas :
- Yyyy.... jak to?
- Ano tak to!
4. Plastikowe jedzenie to dowód, że w Chinach można rozwinąć każdy biznes. I w każdym można się wyspecjalizować i dążyć do perfekcji. Jak ktoś słusznie zauważył na naszym Facebooku: Sos nie spływa. Należy udoskonalić technologię wyrobu plastikowego sosu!
5. Zestawienie również zamyka dzieciak. Punkt ksero i drukowania. Zdawałoby się, że ludzie żyją właśnie z tego. Ale niestety nie można skorzystać z komputera. Dzieciak ogląda bajkę i najzwyczajniej nie pozwoli. Musiałyśmy czekać 10 minut na zwolnienie się innego komputera.
Eh te Chińczyki... dzisiaj zdenerwowały nas wielokrotnie. Powiedzcie nam nasi drodzy czytelnicy, czy najpierw chcecie przeczytać notkę:
Chińczyki kradną #2 - o szopingu na taobao
czy może
Chińczyki kradną #3 - o oszustwach przy wypłatach?
Dla niezorientowanych przypominamy notkę Chińczyki kradną #1 klik klik klik klik klik i tym wesołym akcentem żegnamy na dziś!
Ej ten ogon to nic, ale fryzura tej pani, te kilka strączków włosów ........ to jest HIT !
OdpowiedzUsuńTak! Nam też się bardzo spodobała! To jest taka fryzura na chińską buntowniczkę. Prawdopodobnie stąd tolerancja dla transgatunkizmu
Usuńszoping na taobao! :^D
OdpowiedzUsuńBędzie o szopingu, ale w kontekście ZŁODZIEJSTWA!
UsuńMoże notka o szopingu na Taobao byłaby ciekawsze, chociaż ciężko wybrać!
OdpowiedzUsuńNa pewno pojawi się i jedna i druga, bo Chińczyki mocno nas wnerwiły z wypłatami, ale to, jakie rzeczy zostały nam ukradzione z Taobaowych przesyłek jest chyba zabawniejsze
UsuńGdy byłam w Guangzhou pierwszy raz, chyba w 2007 roku, widziałam na hakach psy obrane ze skóry!
OdpowiedzUsuńTeraz trzeba troszkę poszukać, żeby znaleźć takiego psa. Raczej już reklamują szaszłyki. Ale polecamy np. Laos albo Kambodżę. Tam nie takie rzeczy są.
UsuńPies chyba od marca zeszłego roku jest nielegalny ale jak byłam w lutym w Gz, kierowca Ubera powiedział że pieska bez problemu można kupić tylko trzeba mieć kontakty.
UsuńMy jeszcze niedawno widziałyśmy szaszłyki. Ogółem psa je się zimą, bo ma właściwości rozgrzewające
UsuńW Anhui psy były dość powszechnie dostępne, właśnie zwłaszcza zimą, nie sądzę, żeby kontrole tam dotarły. Niby Guangdong słynie z ekscentrycznego jadła, ale chyba jednak nieco spasowali ostatnimi czasy. W lecie 2013 reklamowali kocią restaurację - pies dobry na zimę, bo rozgrzewa, a kot dobry na lato, bo chłodzi.
UsuńPoproszę o oszustwa przy wypłatach, rok temu miałem cudowne doświadczenia w tym temacie, ciekawe czy Wasze to przebiją.
No numer 1 to ja kilka razy widziałam w Polsce też...
OdpowiedzUsuń