niedziela, 18 października 2015

Zabytki naszego Guangzhou: Sun Yat-sen Memorial Hall. Zwiedzamy jak Chińczyki i wielki powrót butów ze szmato!

Nasze wspaniałe miasto Guangzhou, mimo że nie jest najciekawszym na świecie miejscem (i, umówmy się, nie za wiele ma zabytków), bywa jednak odwiedzane przez wielu obcokrajowców z uwagi na Targi Kantońskie. Postanowiłyśmy przygotować krótką serię o najciekawszych miejscach do odwiedzenia. Dzisiaj, w napływie dobrych chęci, postanowiłyśmy zwiedzić budynek poświęcony pamięci Sun Yat Sena. Jest to wspaniały rewolucjonista, uznawany za ojca nowoczesnych DEMOKRATYCZNYCH CHIN. Możecie sobie o nim poczytać nawet na polskiej Wikipedii

Sam budynek umieszczony jest w dość sporym parku. Dzielnica Yuexiu charakteryzuje się dość dużą dozą zieleni. Dojeżdżamy metrem linii 2 lub też autobusami np. BRT B3 (autobus pośpieszny, bardzo wygodny). Niezależnie od opcji transportowej wysiadamy w zasadzie przy bramie owego przybytku.

I naszym oczom objawia się taki oto, ciekawy budynek zbudowany na planie koła.





Konieczne jest zrobienie sobie odpowiedniej ilości zdjęć na tle gmachu. Chińczycy wykonują różne żartobliwe ujęcia: a to Memorial Hall na dłoni, a to taki mały, że mieści się między dwoma palcami...


W tym miejscu Keczup pragnie nadmienić, że na taką okazję odziała ona swoje NAJLEPSZE LOLYCKIE BUTY (perła w kolekcyji) - buty ze szmato! Są to jedne z jej pierwszych lolyckich butów (tak właściwie to drugie, lecz w sercu zawsze pierwsze). Mają już one z milion lat, zadając kłam wstrętnym kalumniom opowiadanym na temat jakości wyrobów Pana Yana. Szmata się trzyma hardo!



Chińczyki, jak to zawsze mają w swoim guście, postawili z dwóch stron takie oto piękne ludki. Obowiązkowe było oczywiście pozowanie z owymi pięknymi.... no pozowanie z tym czymś. Katarzyna musiała czekać w kolejce, ale proszę zobaczyć, jak jest szczęśliwa!



Park




Mistyczna stella (jak każdy widzi)



Obowiązkowe jest również wykonywanie selfie, niestety w naszym wypadku skończyło się wyjątkową żałością z uwagi na słońce świecące prosto w gębę (u nas ciągle 30 stopni). Sun Yat Sen ma ucięty łeb :( Jest za to PALEC!



Kolejny raz z nieco bliższej perspektywy. Tak! Należy zrobić MILION TAKICH SAMYCH ZDJĘĆ!



Jak widać, z bliska gmach prezentuje się bardzo schludnie. Został bowiem odnowiony w 1998 i nawet Chińczyki z zagranicy dawały na to pieniądze! Bilet kosztuje całe 10 CNY, jednak młodzież szkolna może wchodzić za darmo, by poznawać piękną chińską historię rewolucyjną (dożywotnia legitymacja chińskiego studenta nie zadziałała...).



Środek to przede wszystkim sala widowiskowa. Niestety nie wiemy, czy odbywają się tam jakieś uroczystości. Zakładamy, że tak.







Na scenie znajduje się natomiast testament Sun Yat Sena, czyli patriotyczne słowa dodające ducha rewolucyjnego! Na chwałę Chin!



Co ciekawe, w tym miejscu w 1945 roku Japończycy poddali się Chińczykom (była to konkretnie 23 armia Japonii). Tak głosi jedyna chyba w całym budynku tablica po angielsku.



Mundur, z którego później Mao zgapił swój.



Yyy.... nie było tam wiele eksponatów, więc robiłyśmy zdjęcia temu, co jest dość ciekawe. Cokolwiek to jest;) Jak widać, mamy tu posępny statek... Pancernik, można by rzec!


To nasz ulubiony eskponat - pistolet ze.... STYROPIANU! Pomalowany tylko z przodu. Jak wiadomo trzeba uważać, by Chińczycy nie zrobili sobie przypadkowo krzywdy.



I piękna makieta. Nawet archeolodzy mogliby tu znaleźć pracę (bez złośliwości;)



Niestety uznano, że wystawa nie będzie zbyt porywająca dla obcokrajowców i nie dodano podpisów po angielsku.



Detalik



Wspaniały, malowniczy korytarz w sam raz do zrobienia sobie zdjęć. Za chwilę wpadnie tu banda wrzeszczących małych Chiniątek, których nikt jeszcze nie nauczył znaczenia sformułowania KEEP SILENCE.





To zdjęcie miało mieć bardzo malowniczy kadr, jednak słońce walące przez okno wszystko popsuło.



Nostalgiczny rzucik na dziedziniec. Tu także ustawiano się w kolejce do zrobienia takiego ujęcia.



Na terenie parku znajduje się również wzgórze ze wspaniałym obeliskiem, ale lolicie buty skutecznie odstraszyły nas od wspinaczki. Prawdę powiedziawszy średnio jarają nas też same obeliski.



Jeszcze tylko szybciutkie pozowanie z palmami. Katarzynę po dwóch latach przestały one cieszyć. To czas udać się do jakiejś porządnej palmiarni!

Czas udać się coś zjeść, bo w brzuszkach już burczy. Po raz kolejny padło na nasze ulubione Gongyuenqian, które niestety jest królestwem mangozjebs... i wszelkiej rozpusty. Można nawet zakupić tam lolicie sukienki, ale o tym wkrótce.



 Niedziela, godzina 18. Niestety nie znalazłyśmy miejsc w żadnej miłej restauracji i padło na takie oto strawy. Curry kurczak z pilawem, Katarzyna nie widziała kimchi w składzie...



Keczup po raz kolejny wybrała zupę Japońców. Tym razem teriyaki pork udon.



Najpyszniejszy BOKCZOJ ŚWIATA!




Zmęczone już nieco postanowiły wracać do domu. Podstępnie podsiadły Chińczyków i mogły się cieszyć spokojną drogą do domu. To oczywiście wspaniały moment, by zrobić kilka dodatkowych zdjęć detali.





I oczywiście więcej zdjęć  BUTÓW ZE SZMATO! Tylko cóż to za dziwne odblaski na nich?!




Katarzyna dzisiaj zerwała też umowę ze swoją agencją i na razie jest bezrobotna (ale o tym będzie jeszcze kiedyś odpowiednia notka). By nie tracić czasu postanowiła zobaczyć, jak układało by się jej w roli sprzedawcy niemieckiej czekolady.



I to już wszystko na dziś. BAI BAI!

5 komentarzy:

  1. Haha jak ja uwielbiam wasze posty <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się nad wycieczką do Guangzhou w grudniu. W Tianjinie pogoda już się popsuła, pada i jest smutno, a że na Święta do Polski też raczej wrócić nie można i jednak palmy mnie nadal cieszą... Czekam więc na dalsze relacje ze zwiedzania miasta ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W grudniu pogoda jest akurat najmniej miła i mimo, że jest 16 stopni, to jest taki wilgotny ziąb. Jeśli przyjedziesz, to chętnie Cię oprowadzimy. Można się też wybrać do Hongkongu w razie W.

      Usuń
    2. To może w czasie wakacji zimowych... ale skoro już mam zostać w ChRL tyle czasu, to fajnie byłoby zwiedzić i południe, jeszcze z prywatnymi przewodniczkami! ♥ Moja współlokatorka wybiera się do Was za dwa tygodnie, zobaczę co powie o pogodzie~

      Usuń